Nowy mieszkaniec wrocławskiego zoo
Kiedy rodzi się w zoo potomstwo krytycznie zagrożonego gatunku, jest to powód do radości i dumy. Zwłaszcza, że to kolejny potomek jedynej w Polsce pary tego gatunku. Mowa o gibonach białopoliczkowych, zaliczanych do małp człekokształtnych, których populacja w środowisku naturalnym nie przekracza tysiąca osobników. Dlaczego narodziny nowego osobnika są takie ważne? Bo liczebność w środowisku naturalnym maleje w zastraszającym tempie, zmniejszyła się niemal o połowę w zaledwie trzy pokolenia. Ogrody zoologiczne i w tym wypadku stają się jedyną szansą na przetrwanie tego gatunku.
W październiku 2013 roku do wrocławskiego zoo przybyła para gibonów białopoliczkowych. Pierwszy, 8 października, przyjechał z czeskiego zoo w Pilznie, 9-letni wówczas samiec Xian, urodzony w holenderskim Apeldorn. Tydzień później, 15 października, przyjechała samica Carusa – urodzona w 2006 r., w zoo w Osnabrück i objęła we władanie wyspę. Okazało się, że jako osobnik dominujący, zachęcała Xiana do poznawania ich nowego terytorium. A kompleks ten z pewnością nie można nazwać zwykłym, bo to jeden z najlepszych w Europie dla tego gatunku. Składa się na niego całoroczny pawilon i zalesiona wyspa z linami, na którą prowadzi mostek. Idealnie odzwierciedla warunki środowiska naturalnego gibonów, do tego daje im prywatność.
Zwierzęta szybko polubiły się, co u małp człekokształtnych nie jest częste i oczywiste. Para z łatwością się zadomowiła i potrzebowała zaledwie roku, aby doczekać się potomka, co ucieszyło pracowników zoo.
Dao przyszedł na świat 17 października 2014 r., więc całą zimę spędził w pagodzie i wiosną wyszedł na wyspę już samodzielnie. Tym razem maluch urodzony 28 czerwca 2017 r. od pierwszych chwil po urodzeniu przebywa razem z matką na wyspie, wśród bujnej zieleni. Jeszcze nie wiadomo jakiej płci jest młode, bo samicę i samca łatwo rozróżnić dopiero po osiągnięciu dojrzałości płciowej. Gibony białopoliczkowe rodzą się jasne, żółto-kremowe, następnie stają się czarne i następnie, jeśli to samica, ponownie zmienia ona kolor na jasny. Samce pozostają czarne z białymi policzkami, a samice jasne z czarną kreską na czubku głowy. Wygląd taki uzyskują dopiero po 6-7 latach.
Maluch z wrocławskiego zoo to dwusetny osobnik tego gatunku w ogrodach zoologicznych.
- Oba maluchy zostaną z nami jeszcze co najmniej 3 lata, póki Dao nie uzyska „pełnoletności”. Zależy nam też na zbudowaniu grupy rodzinnej, bo w naturze gibony białopoliczkowe żyją właśnie w takich grupach, a warunki jakie u nas mają są ku temu idealne.– mówi Karolina Kasprzak, opiekunka gibonów białopoliczkowych. - W zeszłym roku, w ogrodach zoologicznych na całym świecie, przyszło na świat tylko 10 osobników, w tym 6 na terenie Europy, więc narodziny w naszym zoo to wielkie wydarzenie.
Zagrożony gatunek
Na świecie żyje około 300 gatunków ssaków naczelnych (małp i małpiatek), z których aż 60% uznaje się za zagrożone wyginięciem. Największym dla nich zagrożeniem jest działalność człowieka: niszczenie siedlisk, karczowanie lasów, nadmierne wydobycie minerałów. Szacuje się, że w latach 1991-2010 zniknęło 1,5 mln km kw. lasów i innych terenów, gdzie żyły te małpy. O jakiej skali mówimy? Jest to powierzchnia zbliżona do obszaru Hiszpanii, Francji i Niemiec, razem wziętych! Inne powody wpływające na spadek liczebności populacji wielu gatunków, to kłusownictwo i konflikty zbrojne.
Gibony z rodzaju Nomascus są gatunkiem wyjątkowo zagrożonym. W środowisku naturalnym zamieszkują Wietnam i Laos. Niegdyś występowały również w Chinach, ale uznaje się je w tym regionie za wymarłe, ponieważ od lat 90. nie spotkano tam żadnego osobnika tego gatunku.
Gibony białopoliczkowe wyróżnia duży dymorfizm płciowy – samce są czarne z białymi policzkami i wyraźnym czubkiem, samice żółto-kremowe z czarnym czubkiem. Samce są też większe i osiągają masę ciała do 7,5 kg. Prowadzą nadrzewny tryb życia, a sposób ich poruszania się nazywany jest brachiacją.
Żywią się głównie owocami, liśćmi i kwiatami. Dietę, w około 10%, uzupełniają bezkręgowce.
Są zwierzętami społecznymi, żyją w grupach rodzinnych, złożonych z maksymalnie sześciu osobników. Są zwierzętami terytorialnymi.
Gibony białopoliczkowe łączą się w pary na całe życie. Samica, po ponad 200 dniowej ciąży, rodzi jedno, półkilogramowe młode. Początkowo noworodek ma jasną sierść. Po roku zmienia kolor na czarny, u obu płci. Po kolejnym roku samice zmieniają kolor sierści ponownie na jasny. Dojrzałość płciową osiągają między 7 a 8 rokiem życia, w środowisku naturalnym żyją do 30 lat.
Międzynarodowa Unia Ochrony Przyrody, prowadząca Czerwoną Księgę Zagrożonych Gatunków, nadała tym gibonom status krytycznie zagrożonych w środowisku naturalnym. W Chinach gatunek ten znajduje się pod ochroną od 1989 r., a w Wietnamie od 2006 r., co jednak nie wstrzymało dynamiki spadku liczebności populacji.
- Jak zła jest sytuacja gibonów białopoliczkowych pokazał już raport Geissmanna i współpracowników z 2003 r. Spośród 27 wytypowanych miejsc potencjalnego występowania gatunku, znaleziono go tylko w 4, a w dalszych 3 oszacowano, że może występować, ale nie musi. – podaje Radosław Ratajszczak, Prezes Zarządu ZOO Wrocław. - W środowisku naturalnym liczebność populacji spadła aż o 80% w zaledwie 45 lat, a trzeba podkreślić, że występuje na niewielkim obszarze obejmującym północną część Półwyspu Indochińskiego, czyli Wietnam, Laos i Chiny. Jednak w Chinach, nie odnotowano ani jednego osobnika od lat 90.! To daje obraz gatunku, który wręcz rozpaczliwie potrzebuje pomocy i ochrony. Tym właśnie zajmujemy się w zoo i niestety dotyczy to coraz większej liczby gatunków zwierząt.
Śpiew gibonów
Charakterystycznym zachowaniem gibonów są „śpiewy” , które niosą się nawet do trzech kilometrów, a zwierzęta wydają dźwięki na wdechu i na wydechu.
Głosy wydawane przez samca i samicę różnią się. Najbardziej charakterystycznymi „rozmowami” są takie, które wykonują pary w duecie w okresie godowym. Zaczyna się od „śpiewu” samicy, tworzącego serię od 15 do 30 nut o zwiększającym się natężeniu, a następnie włącza się samiec wydając złożone dźwięki, o zmieniającej się modulacji. Dźwięk trwający mniej niż 20 sekund, powtarza się wraz ze wzrostem intensywności przez pięć do siedemnastu minut. Takie duety można usłyszeć najczęściej o świcie. Do śpiewu pary często dołączają młode osobniki.
We wrocławskim zoo „śpiewy” słychać co najmniej dwa razy dziennie, rano i do południa (zwykle ok. 08:30 i 11:30). Do tej pory słychać było dwa głosy, ale od kilku dni dołącza do nich nowy, wysoki ton wydawany przez Dao, który śpiewa z rodzicami.
Hodowla pod specjalnym nadzorem
O tym, że Xian i Carusa trafiły do wrocławskiego zoo zadecydował Brice Lefaux, z zoo w Miluzie, koordynator odpowiedzialny za hodowlę gibonów białopoliczkowych w europejskich ogrodach zoologicznych. Dao, jako wrocławianin, być może wyjedzie kiedyś do innego ogrodu, gdzie będzie czekała na niego samica, o czym również zadecyduje koordynator.
Większość z nas nie zdaje sobie sprawy z tego, jak ważna dla przetrwania zagrożonych gatunków, jest ich hodowla w ogrodach zoologicznych. To właśnie te placówki stanowią swoisty bank, dzięki któremu nasze prawnuki będą miały szanse podziwiać różnorodność i piękno świata zwierząt. To dlatego tak ważna jest koordynacja hodowli w ogrodach zoologicznych, oparta o rygorystyczne zasady utrzymania i budowania różnorodności puli genetycznej. Tym właśnie zajmuje się koordynator — analizuje pochodzenie każdego osobnika mieszkającego w zoo. Na tej podstawie dobiera osobniki w pary i wydaje zgodę na ich hodowlę.
Na ratunek zagrożonym gatunkom
- Nasze zoo nie tylko hoduje gibony białopoliczkowe, mieszkają tu też przedstawiciele gibonów białorękich i czapników Wszystkie one pochodzą z regionu, którego dewastacja, na skutek działalności człowieka, postępuje w zastraszającym tempie. Mówię tu przede wszystkim o Mjanmarze (dawna Birma), Kambodży, Wietnamie, Laosie, Tajlandii, Filipinach i Chinach. Niemal wszystkie, endemiczne gatunki tego regionu, są zagrożone. Jeśli nie ruszymy z pomocą, jeśli nie będziemy edukować, większość z nich zginie w ciągu około 30 lat! Dlatego od kilku lat aktywnie bierzemy udział w ochronie na przykład kanczyli filipińskich, szpaka balijskiego, świni brodawkowej. Mocno też wspieramy projekty badawczo-ochraniarskie dotyczące saoli i laotańskiego szczura skalnego. Teraz, dzięki powołaniu Fundacji DODO, możemy działalność ochroniarską rozszerzyć i właśnie rozmawiamy z The Stiftung Artenschutz (“Species Conservation Foundation”), aby wesprzeć ochronę gibonów w Parku Narodowym Kon Ka Kinh (KKK) w Wietnamie. – mówi Radosław Ratajszczak, Prezes Zarządu ZOO Wrocław.
Źródło informacji: ZOO Wrocław, 2017-07-30, W-12